Dotacje mogą pomóc, ale problemu przewozów autobusowych nie rozwiążą
Dopłata na poziomie 15% kosztów przewozów autobusowych może powstrzymać likwidację tych linii autobusowych, które są na granicy rentowności, ale jeszcze funkcjonują. Za te pieniądze nie ma jednak szans na odtworzenie linii zamkniętych. Zwłaszcza na tych terenach, gdzie pekaesy zostały zlikwidowane. Z Edwardem Trojanowskim, zastępca sekretarza generalnego Związku Gmin Wiejskich RP, rozmawia Michał Cyrankiewicz
Jaka jest obecnie sytuacja transportu autobusowego?
- Ta sytuacja jest bardzo zróżnicowana. Inaczej to wygląda w rejonach obszarów miast, w obszarach metropolitalnych, gdzie duża liczba mieszkańców korzysta z transportu publicznego codziennie, dojeżdżając chociażby do pracy czy szkół, gdzie jest dużo osób korzystających z komunikacji publicznej. Tutaj problemów większych nie ma. Na takich obszarach gminy najczęściej tworzą wspólne systemy przewozów. Tak jest chociażby w aglomeracji warszawskiej, gdzie sąsiadujące ze stolicą gminy dopłacają do wspólnych biletów, nie tylko autobusowych, ale także na szybką kolej miejską. Takie rozwiązania pozwalają na dowożenie mieszkańców do punktów przesiadkowych. Gminy położone w sąsiedztwie dużych aglomeracji są też zasobniejsze finansowo, więc - co prawda z trudem - jakoś radzą so bie z kosztami związanymi z organizacją takiego transportu.
