ciepło
Co będzie grzało Polaków?
Program „Czyste powietrze” jest zawieszony do końca marca i ma być reformowany. Tymczasem zmiany wprowadzone do niego wcześniej już zdążyły skonfliktować branżę producentów urządzeń grzewczych
NFOŚiGW wstrzymał przyjmowanie nowych wniosków w programie „Czyste powietrze” do 31 marca. Wyjątkiem są tereny dotknięte powodzią
– Jako Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła złożyliśmy skargę do Komisji Europejskiej, w której wskazujemy, że nieuznawanie w programie „Czyste powietrze” europejskich systemów certyfikacji łamie prawo unijne w zakresie jednolitego rynku i ogranicza wolną konkurencję – mówi DGP Paweł Lachman, prezes PORT PC.
Chodzi o zasady dotyczące tego, jakie pompy ciepła mogą wybrać beneficjenci programu. W ostatnich latach na rynku pojawiły się urządzenia, które miały niepotwierdzone parametry lub nie miały pełnej dokumentacji, a mimo to były oferowane w programie, często po zawyżonych cenach. Niejednokrotnie były to pompy ciepła sprowadzane z Azji. Przez swoją nieefektywną pracę powodowały wysokie rachunki za prąd. Od kwietnia uczestnicy programu „Czyste powietrze”, wybierając pompę ciepła, na którą wymienią kopciucha, muszą korzystać z listy zielonych urządzeń i materiałów (ZUM). Od czerwca miały znaleźć się na niej tylko te pompy ciepła, których parametry zostały potwierdzone w ramach badań wykonanych w akredytowanych laboratoriach na terenie UE/EFTA. W maju Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej złagodził jednak zasady i na listę przejściowo – do grudnia – zostały dopuszczone także urządzenia mające certyfikaty HP Keymark, EHPA Q czy Eurovent, którymi często posługują się międzynarodowe firmy, np. Bosch.– Jak dostaniemy jakiś dokument z Komisji Europejskiej, to się do niego odniesiemy. Każde państwo członkowskie, wydając pieniądze budżetowe, może decydować o wyższych wymaganiach niż standardy minimalne, więc my to robimy. Nie widzę tu naruszenia zasad europejskich – komentuje wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta.
