opinia
Początek kampanii, początek chaosu
Kampania jeszcze się formalnie nie zaczęła, ale kandydaci są już w ferworze walki; na zdjęciu Karol Nawrocki podczas środowego spotkania w Warszawie
Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią marszałka Sejmu Szymona Hołowni I tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja. Do ewentualnej – lecz bardzo prawdopodobnej – II tury dojdzie dwa tygodnie później, tj. 1 czerwca.
Postanowienie w sprawie zarządzenia wyborów zostanie podpisane 15 stycznia. Wtedy oficjalnie ruszy kampania wyborcza. Przez najbliższe cztery miesiące zintensyfikują się konferencje prasowe kandydatów w najróżniejszych zakątkach Polski, odwiedzą oni niezliczone piekarnie, osiedlowe sklepiki i zakłady pracy. Każdego dnia rano politycy będą się pojawiać na dworcach i przystankach autobusowych, gdzie będą niestrudzenie częstować kawą i ciastem obywateli śpieszących się do pracy. Wszystkim tym wydarzeniom będą się przyglądać kamery stacji informacyjnych nadających na żywo. Brzmi zaskakująco? Ani trochę. Ot, takie uroki kampanii.
