rozmowa
Merz chce przywództwa w Unii
Kwiatkowska: Niemcy nie są wyjątkowym państwem, wszyscy w Europie jedziemy na jednym wózku i potrzebne nam współdziałanie
Co panią najbardziej zaskoczyło w niemieckiej kampanii wyborczej?
Anna Kwiatkowska, kierowniczka zespołu Niemiec i Europy Północnej Ośrodka Studiów Wschodnich
Anna Kwiatkowska, kierowniczka zespołu Niemiec i Europy Północnej Ośrodka Studiów Wschodnich
Kampania była wyjątkowa, choćby dlatego, że w Niemczech bardzo rzadko zdarzają się wybory przedterminowe. Była też krótka i odbywała się w sezonie zimowym, dlatego w dużej części toczyła się w internecie. Organizowano dużo debat, a mniej wieców, które były elementem wielu poprzednich letnich i jesiennych kampanii. Na pewno temperatura sporów była dużo wyższa, bo kolejne zamachy przeprowadzane przez migrantów spolaryzowały społeczeństwo jeszcze bardziej i zmieniły plany partii, które zmuszone były się skoncentrować na polityce migracyjnej, a właściwie jej fiasku. Sprzyjało to jedynie AfD. SPD chciała prowadzić kampanię wokół wojny, pokoju i socjału, chadecy wokół spraw gospodarczych, a wszystko zdominował kryzys migracyjny. Mnie osobiście zszokowało to, jak mało było spraw międzynarodowych i polityki zagranicznej w tej kampanii. W zasadzie to reguła, ale jednak przetasowania na świecie są tak ogromne, że spodziewałam się odstąpienia od niej tym razem. Inna sprawa, że Niemcy nie mają dziś gotowych odpowiedzi, czy nawet pomysłów, jak zareagować np. na politykę prezydenta Donalda Trumpa wobec ich państwa. A ta była zawsze ofensywna.
