finanse
NIK kontroluje „czarną listę” KNF
Kontrolerzy badają zasady wpisywania przedsiębiorców na listę ostrzeżeń publicznych. Członek Kolegium NIK ujawnił w Sejmie, że wstępne analizy wskazują na występowanie mechanizmów krzywdzących przedsiębiorców
W maju ub.r. opisywaliśmy w DGP wątpliwości prawników dotyczące mechanizmu działania listy ostrzeżeń publicznych (LOP), czyli rejestru podmiotów, przed którymi ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Chodziło m.in. o automatyzm działań KNF, brak możliwości odwołania od wpisu na listę oraz druzgocące dla prowadzonej działalności gospodarczej konsekwencje takiego wpisu dla przedsiębiorcy. Zdaniem Grzegorza Kucy, profesora UJ, brak procedury odwoławczej od wpisu rodzi wątpliwości konstytucyjne.
Temat wzbudził zainteresowanie Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Podczas niedawnego posiedzenia podkomisji stałej do spraw instytucji finansowych członek Kolegium NIK ujawnił, że w ramach kontroli dotyczącej m.in. nadzoru KNF nad spółką GetBack kontrolerzy przyglądają się również mechanizmom funkcjonowania LOP. Ich wstępne analizy potwierdzają zjawiska sygnalizowane przez nas w DGP.
