Daleko pada Trump od Reagana
Reagan był przewidywalny: niskie podatki, mniej wydatków, wolność jako odpowiedź na wszystkie problemy. A Trump? Za każdym razem musisz dzwonić do Białego Domu i pytać: „Jaka jest dziś nasza polityka?”
Prezydent USA Donald Trump
Z Groverem Norquistem rozmawia Sebastian Stodolak
Czy to prawda, że założył pan organizację Americans for Tax Reform na prośbę Ronalda Reagana?
Grover Norquist, założyciel i prezydent Americans for Tax Reform, organizacji zrzeszającej zwolenników niskich podatków
Grover Norquist, założyciel i prezydent Americans for Tax Reform, organizacji zrzeszającej zwolenników niskich podatków
Tak. Bo w 1985 r. Reagan chciał zbudować obywatelską koalicję poparcia dla obniżki i uproszczenia podatków.
Donald Trump, nakładając podatki importowe, czyli cła, mówił: „Jestem wielkim fanem Ronalda Reagana, ale jeśli chodzi o kwestie handlu, to nie miał on racji”. Czy faktycznie Trump rozumie handel międzynarodowy lepiej niż Reagan?
Nie. Ale może to dobry moment, żeby porównać obu prezydentów.
Proszę śmiało.
Reagan rozpoczął rządy z Senatem zdominowanym przez republikanów, co było mu na rękę, lecz ta współpraca nie przebiegała gładko, bo wówczas republikanie nie byli ideowo wolnorynkowi. Była to grupa starszych polityków skłonna akceptować dużą administrację. Byli także przyzwyczajeni do układania się z demokratami, którzy kontrolowali Izbę Reprezentantów. I niestety, jak się okazało, zachowali oni w niej większość przez całe rządy Reagana. W efekcie nie miał on władzy nad Kongresem, a pamiętajmy, że choć prezydenci lubią udawać, że to oni decydują, to tak naprawdę Kongres ustala, ile wydawać i na co, co opodatkować, a czego nie. Tak więc, żeby Kongres coś poparł, musiało być to popularne wśród wyborców, sama wola prezydenta nie wystarczała. Reagan, wiedząc o tym, przekonywał Amerykanów krok po kroku do wszystkiego, co chciał zrobić: że konieczne są wydatki na broń do walki z Rosją, że trzeba zderegulować rynek lotniczy i uwolnić rynek transportowy czy obniżyć podatki o 25 proc.
