Producenci i dystrybutorzy urządzeń elektronicznych pod lupą UOKiK
Dlatego muszą oni się uważnie przyjrzeć swoim praktykom handlowym. Od początku 2024 r. prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów intensyfikuje kontrole w branży elektronicznej, prowadząc już osiem postępowań dotyczących ograniczania konkurencji. Inspekcje, przeszukania i wielomilionowe kary wskazują, że ryzyko naruszeń jest realne, a konsekwencje finansowe mogą być dotkliwe.
Sprzęt do monitoringu: precedensowe decyzje
W styczniu 2024 r. UOKiK poinformował o nałożeniu ponad 37 mln zł kar na siedmiu przedsiębiorców i siedmiu menedżerów związanych z marką Dahua (Dahua Technology Poland) – przy czym kara nałożona na samą spółkę Dahua to blisko 22,2 mln zł. W swojej decyzji urząd uznał, że Dahua (importer) i jego dystrybutorzy ustalali ceny sprzedaży produktów i podzielili między siebie rynek – przypisywali klientów do konkretnych sprzedawców. To dwa najpoważniejsze ograniczenia konkurencji. Znamienne jest, że dotychczas w przypadku porozumień wertykalnych (np. importer – dystrybutor) kary były przeważnie nakładane wyłącznie na organizatora sieci (importera/producenta). Prezes UOKiK wychodzi z założenia, że karani powinni być przede wszystkim przedsiębiorcy, którzy przymuszają/zachęcają do łamania prawa (chociaż przepisy pozwalają ukarać wszystkich uczestników porozumienia – nie tylko organizatora). Jednak w sprawie Dahua kary nie uniknęli także dystrybutorzy towarów.
Czy ta sprawa świadczy o zwrocie w polityce prezesa UOKiK? Nie do końca. Z wnikliwej analizy decyzji wynika, że dystrybutorzy Dahua sprzedawali swoje produkty do dalszych dystrybutorów detalicznych (redystrybutorów). Przy czym zobowiązywali ich, aby stosowali się do „zaleceń” organizatora porozumienia. W efekcie sami dystrybutorzy stali się przymuszającymi.