Chrobry, Chrobry, byłeś dobry?
Historia jest od opisu faktów, popkultura od dawania rozrywki, a jeśli przy okazji może powiedzieć coś prawdziwego o historii, to tym lepiej. W tym roku wzięła się do pierwszego króla Polski
Pomnik Bolesława Chrobrego w Gnieźnie
Pod koniec kwietnia na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie obchodziliśmy Tysiąclecie Korony Polskiej. Były rekonstrukcje historyczne, interaktywne warsztaty, parada historyczna oraz koncerty gwiazd estrady. Ku pamięci Bolesława Chrobrego – pierwszego polskiego króla – zaśpiewali: Doda, Kayah, Lanberry, Smolasty, Organek, Abradab i inni. Koncert finałowy miał „połączyć ducha polskiej historii z energią współczesnej sceny muzycznej”. Tak sobie przynajmniej życzyli organizatorzy.
Każdy obywatel może wejść w posiadanie „darmowego” medalu z wizerunkiem Chrobrego. Bije je firma Skarbnica Narodowa. Trzeba zapłacić za koszty pakowania i przesyłki (jedyne 14,90 zł). Być może banknotami z królem Bolesławem? Chrobry zstąpił z tronu i trafił na piknikowe stragany. Jak długo tam zostanie? Tylko przez najbliższy rok?
– Pod niektórymi względami może być trudno sympatyzować z Bolesławem Chrobrym – zaczyna naszą rozmowę dr Tomasz Borowski, archeolog i kurator wystawy „1025. Narodziny królestwa”, którą można zwiedzać do końca czerwca w stołecznym Muzeum Historii Polski. – To bardzo surowy, okrutny władca. Dopuścił się gwałtu na ruskiej księżniczce Przedsławie. Zmuszał ludzi do przestrzegania postu pod groźbą tortur – kontynuuje badacz.
