O ryzyku braku rozwiązań anty-SLAPP dla debaty publicznej
Projekt ustawy anty-SLAPP podchodzi do ważnego problemu społecznego ambitnie i jednocześnie umiejętnie. To zatem rzadki okaz w ekosystemie naszego prawodawstwa procesowego czasów najnowszych, i jako taki powinien znajdować się pod ochroną – w tym wypadku publicystyczną
SLAPP (ang. strategic lawsuit against public participation) to powództwo zmierzające wyłącznie lub przede wszystkim do stłumienia, ograniczenia, zakłócenia debaty publicznej lub szykanowania za udział w niej. Według raportu stworzonego przez Koalicję przeciw SLAPP w Europie oraz Fundację im. Daphne Caruany Galizii (maltańskiej dziennikarki prześladowanej powództwami SLAPP i ostatecznie zamordowanej w związku z demaskowaniem przypadków korupcji) Polska jest liderem Europy, jeśli chodzi o liczbę spraw wszczynanych powództwami SLAPP. Metodologia owego rankingu może nasuwać wątpliwości, natomiast z pewnością zjawisko powództw typu SLAPP w Polsce istnieje. Często podawanymi przykładami są spór dewelopera z warszawskim działaczem miejskim, który nagłośnił wątpliwości dotyczące sprzedaży działki na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych w Warszawie, lub sprawa województwa opolskiego przeciw aktywistce w związku z jej publikacjami dotyczącymi rzekomego plagiatu przy organizacji wojewódzkiego konkursu.
