analiza
Sztuczna inteligencja może oceniać pracownika, ale pod nadzorem człowieka
AI już decyduje o premiach, przeniesieniach i zwolnieniach – ale czy zgodnie z prawem? Unijne regulacje nakazują pracodawcom patrzeć sztucznej inteligencji na wirtualne ręce, zanim ta zacznie oceniać ludzi jak maszyny.
Systemy oparte na AI, służące do oceny pracowników, wydają się być atrakcyjnym wsparciem dla pracodawców. Mogą monitorować efektywność pracowników biurowych, jak i tych zatrudnionych w zakładach produkcyjnych. Algorytmy analizują m.in. czas trwania cyklu pracy (wykonania danego etapu produkcji), liczbę wyprodukowanych jednostek (np. paczek), liczbę błędów lub braków jakościowych, czasy przestoju maszyny przypisanej do danego operatora, zgłoszenia serwisowe lub błędy użytkowe (np. niewłaściwą konfigurację maszyny), a także dane z czujników ruchu lub lokalizacji (np. czas obecności przy stanowisku, ścieżki przemieszczania się po hali).
Zebrane dane pozwalają na scoring efektywności, czyli ocenę pracownika przez algorytm przypisujący punktację, ranking lub kategorię wydajności. Na tej podstawie system może przydzielać zadania, sugerować przeniesienie na inną linię produkcyjną lub do innego zespołu projektowego, wpływać na ocenę okresową, rekomendować premie, a w skrajnych przypadkach dać podstawy do decyzji o zwolnieniu.
