Importer leków nie ma swobody w ich przepakowaniu – sądy bronią znaków towarowych
Jakub Słupski: Samo sprowadzenie leku z innego kraju UE nie daje importerowi wolnej ręki. Przepakowanie produktu – nawet w dobrej wierze – może zostać uznane za naruszenie znaku towarowego, jeśli nie spełnia surowych warunków wyznaczonych przez TSUE i polskie sądy. To poważne ryzyko prawne, które może się skończyć pozwem i zakazem sprzedaży takich produktów
Import równoległy leków to zgodna z prawem praktyka na wspólnym rynku. Jednak sporów o przepakowanie tych produktów nie ubywa. Z czego to wynika?
Jakub Słupski, adwokat z kancelarii Patpol Legal
Jakub Słupski, adwokat z kancelarii Patpol Legal
Zbyt wielu importerów wychodzi z założenia, że skoro lek jest oryginalny, to mogą go dostosować do rynku, jak im wygodnie, czyli zmienić opakowanie, przetłumaczyć nazwę, nadać nową formę graficzną. Tymczasem takie działania mogą stanowić ingerencję w znak towarowy producenta, który jest ściśle chroniony prawem unijnym i krajowym. Sądy – zarówno Europejski Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak i polskie – coraz wyraźniej pokazują, że nie ma tu miejsca na uznaniowość. Podkreślają, że przepakowanie leku to nie jest techniczny szczegół, tylko potencjalne naruszenie prawa, za które grozi odpowiedzialność prawna.
