opinia
Sprawa funduszy z KPO dla HoReCa to nie kryminał
Gdy na platformach internetowych, a w szczególności na portalu X, zaczęły się pojawiać informacje dotyczące planów wydatkowania pieniędzy z KPO na dotacje dla przedsiębiorców z branży hotelarskiej, gastronomicznej i cateringowej (HoReCa), obejmujące takie cele, jak np. kupno jachtów, inwestycje w solaria, wymiana mebli, koreańskie grille czy maszyny do kręcenia lodów, wiadomo było, że za każdym kolejnym okrążeniem w sieci wzmagana politycznie kula publicznego oburzenia będzie się stawała coraz większa.
Cóż, temat jest nośny, dotyczy obiektywnie dużych pieniędzy, nawet bez względu na ich proporcję do całości środków z KPO przekazywanych Polsce, a wysokie dotacje przeznaczone na najróżniejsze, często dosyć zaskakująco sformułowane przez wnioskodawców projekty, zdają się przeczyć lansowanej przez niektóre środowiska tezie, że przedsiębiorcy to najbardziej gnębiona i dyskryminowana grupa społeczna w Polsce. Być może sprawa nie budziłaby aż takich emocji, gdyby wsparcie dla przedsiębiorców bezsprzecznie dotkniętych pandemią COVID-19 dotarło nad Wisłę z lepszym timingiem, czyli dwa lata temu, ale nie dotarło.
