wywiad
Nowa KRS nie powinna się skupiać jedynie na kwestiach rozliczeń
Michał Laskowski: Z całą pewnością nie byłoby dobrze, gdyby w wyborach do Krajowej Rady Sądownictwa wystartowali jedynie reprezentanci Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” czy organizacji, na której czele stoi były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. W nowej KRS powinny się znaleźć osoby z różnymi poglądami na temat przyszłości sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, podkreślając, że jest to projekt ugodowy. A jak pan go ocenia? Czy rzeczywiście można tutaj mówić o kompromisie ze strony ministerstwa?
Michał Laskowski, sędzia Sądu Najwyższego, były prezes Izby Karnej SN
Michał Laskowski, sędzia Sądu Najwyższego, były prezes Izby Karnej SN
Myślę, że można tak powiedzieć, bo pamiętam poprzednie projekty, które zawierały bardziej radykalne rozwiązania odnoszące się do biernego i czynnego prawa wyborczego sędziów, którzy byli powołani po 2018 r. W tej chwili mowa jest tylko o wymaganym stażu sędziowskim ogólnym, który musi wynosić minimum dziesięć lat, i stażu na danym stanowisku, który z kolei nie może być krótszy niż pięć lat, aby sędzia mógł startować w wyborach do KRS. Jak tłumaczą projektodawcy, takie rozwiązania funkcjonują w innych krajach. Chodzi o to, żeby w takim organie jak Krajowa Rada Sądownictwa zasiadali sędziowie mający już pewne doświadczenie, a nie tacy, którzy są sędziami od tygodnia i którzy jeszcze nie znają dobrze środowiska i jego problemów. Myślę więc, że przedstawiony projekt można nazwać kompromisowym. Życzę powodzenia jego autorom, bo oczywiście rodzi się pytanie, jakie są realne szanse na to, żeby on wszedł w życie.
