Sny o metrze
Czy – jak chce PSL – podziemną kolej będzie miało aż 10 polskich miast? Raczej nie. Po Warszawie realne szanse na metro ma jedynie Kraków – i też nieprędko
Dyskusja o sensowności planowania metra w różnych polskich miastach rozgorzała po niedawnych propozycjach lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Na kongresie partii, na którym ponownie został wybrany jej prezesem, przedstawił pomysł budowy kolei podziemnej nawet w 10 miastach. Uznał, że w tak dużym kraju jak Polska metro tylko w stolicy to stanowczo za mało. – Dlatego PSL składa jasną propozycję tarczy infrastrukturalnej. Budowy w sześciu, a docelowo w 10 miastach w Polsce podziemnej kolei, roboczo nazwijmy „metra”, które będzie zarówno łączyć, dostarczać usługę transportową, jak i będzie miejscem schronienia w czasie kryzysu – stwierdził lider ludowców. Według niego oprócz Łodzi, gdzie powstaje już kolejowy tunel średnicowy z trzema stacjami pod ziemią, podziemna kolej powinna zostać zbudowana w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Białymstoku i Lublinie. Inny przedstawiciel PSL, minister energii Miłosz Motyka, przyznał, że metro przydałoby się jeszcze w Katowicach. Szef ludowców mówił, że koszt przedsięwzięcia w sześciu miastach powinien wynieść ok. 32 mld zł, a realizacja 1 km pochłonęłaby ok. 0,5 mld zł. Nie wskazał ani źródła finansowania, ani horyzontu czasowego realizacji tych przedsięwzięć. Podkreślił jednak, że byłaby to infrastruktura podwójnego przeznaczenia.
