oszustwa finansowe
Beneficjentom środków unijnych grożą kary za wykonywanie umowy o dofinansowaniu
Choć brzmi to absurdalnie, to z taką sytuacją nierzadko spotykają się niektórzy przedsiębiorcy wykorzystujący dotacje europejskie. Za zatajenie informacji, które wydają się nieistotne, mogą zostać oskarżeni o wyłudzenie dotacji. Skutek? Nawet długa odsiadka za kratami
„Pan chce widzieć sens, a dopuszcza się największego bezsensu. To doprawdy może przyprawić o rozpacz” (Franza Kafka „Proces”). Cytat ten zdaje się trafnie odwzorowywać częstą rzeczywistość wielu beneficjentów dotacji ze środków publicznych. Rzeczywistość ta oznacza dzwonek do drzwi kilka minut po godz. 6 rano. Niby beneficjent nic złego nie zrobił, ale zostaje zatrzymany i nierzadko aresztowany na kilka dobrych miesięcy.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż po powstaniu innowacyjnego pomysłu przedsiębiorcy częstokroć szukają odpowiedniego eksperta od środków unijnych. Chodzi o osoby wyspecjalizowane w przygotowaniu wniosku, procedurze grantowej. Gdy wniosek jest gotowy, zostaje przedłożony w określonym konkursie. Organ dysponujący środkami ocenia, komu i ile dać. Gdy beneficjent wygrywa, zostaje już tylko euforyczne podpisanie umowy, weksel in blanco i przygotowanie innych dokumentów związanych z finansowaniem oraz jego dodatkowym zabezpieczeniem ‒ wszystko zaakceptowane przez instytucję przyznającą środki. Teraz następuje realizacja projektu (która ma prowadzić do poszerzenia działalności spółki) i wypłata środków publicznych.
