Dużo prądu i bez przerw
Do niedawna królowało przekonanie, że to konsumenci muszą się przystosować do dostępności energii w rytm zmian pogody, ale wymuszona elastyczność coraz mniej podoba się społeczeństwom i gospodarce
W historii energii mieliśmy już do czynienia z epoką węgla i epoką ropy naftowej. Teraz zmierzamy z dużą prędkością w kierunku epoki elektryczności, która na nowo zdefiniuje globalny system energetyczny – stwierdził w październiku Fatih Birol, dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii (MAE).
W sprawie końca ery paliw kopalnych, a przynajmniej tego, jak prędko on nastąpi, pełnego konsensusu jeszcze nie ma. MAE prognozuje, że światowe zużycie nie tylko węgla, lecz także ropy i gazu ziemnego, jeszcze w tej dekadzie osiągnie historyczne maksimum i wejdzie w etap schyłku, ale publiczną polemikę prowadzi z nią w tej sprawie m.in. naftowy kartel OPEC, który widzi jeszcze długą przyszłość przed ropą i gazem, a sporo innych ośrodków spodziewa się zmiany trendu w latach 30. lub 40. Mało kto jednak kwestionuje to, że nadciąga nowa fala zapotrzebowania na prąd. W umiarkowanym scenariuszu – zakładającym kontynuację trendów rynkowych i regulacyjnych, ale bez przełomu, jakiego wymagałoby osiągnięcie celów klimatycznych z porozumienia paryskiego – analitycy McKinseya szacują, że łączne zużycie prądu w światowej gospodarce jeszcze w tej dekadzie wzrośnie o niemal jedną czwartą, a przez kolejne 20 lat się podwoi. U progu drugiej połowy XXI w. światowa gospodarka będzie wymagać ponad 60 tys. terawatogodzin energii elektrycznej rocznie. W 2023 r. było to 25 tys. TWh.
Widać pierwsze oznaki tej przyspieszonej elektryfikacji gospodarek. Szacunki MAE dla 2024 r. mówią o wzroście globalnego zapotrzebowania na prąd o ponad 4 proc. – w porównaniu z 2,5 proc. zanotowanymi w roku poprzednim – i perspektywie utrzymania tego tempa wzrostu. A materialnym świadectwem tego, że polityczni i biznesowi decydenci na całym świecie podzielają ich prognozy, są przyłączenia w energetyce. Z danych zebranych przez ośrodek BloombergNEF wynika, że nastąpił w tej dziedzinie prawdziwy skok: z niespełna 400 GW źródeł przyłączonych do sieci w 2022 r. do ponad 600 GW rok później.