Ja w pracy
Szacowanie szansy i ryzyka
Rozmowa z Sylwią Gołuchowską, dyrektorem HR w Grupie Raben, o specyfikach europejskich rynków pracy oraz o tym, jak skutecznie, z zaangażowaniem działu HR na poziomie strategicznym, przejmuje się spółki w pięciu krajach i integruje 2,5 tys. Pracowników

Sylwia Gołuchowska
Rynek pracy w mojej ocenie
Jakie obserwuje Pani podobieństwa i różnice pomiędzy rynkiem pracy w Polsce i Europie Zachodniej?
Podobieństwo polskiego rynku pracy i rynków Europy Zachodniej determinowane jest przez coraz wyższą dojrzałość zawodową i świadomość pracowników. Pomimo tego wciąż pozostają znaczące różnice poziomu wynagrodzeń, które są szczególnie widoczne w przypadku specjalistów oraz wykwalifikowanych stanowisk wykonawczych. Dla tych grup różnica płacy może sięgać nawet 300 proc. Optymistyczne jest jednak to, że w odniesieniu do Europy Zachodniej to w Polsce możliwe jest wciąż stosunkowo szybkie wspięcie się po szczeblach kariery zawodowej. A i koszty utrzymania są znacznie niższe.
Kontrast polskiego rynku pracy widoczny jest też w konserwatyzmie dotyczącym mobilności - pracownicy wciąż wykazują niewielką skłonność do zmiany miejsca zamieszkania przy podejmowaniu wyborów zawodowych. Bliskość miejsca pracy ciągle pozostaje dobrem, tak jak równowaga praca-życie.
Kieruje Pani strukturami HR firmy nie tylko w Polsce, lecz także w Niemczech, Holandii, Czechach, Słowacji, na Węgrzech, w Krajach Bałtyckich i na Ukrainie. Jak reagują poszczególne rynki na drugą falę kryzysu?
Pomimo doniesień o drugiej fali kryzysu niemiecki rynek pracy nie oferuje wystarczającej liczby specjalistów, szczególnie w obszarze sprzedaży i obsługi klientów oraz menedżerów najwyższych szczebli - są to zawody poszukiwane i wysoko wynagradzane.
