Rozwój - konieczność czy obowiązek?
Rozmowa z Olafem Żyliczem, coachem i konsultantem biznesowym, wykładowcą na studiach MBA Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej

Olaf Żylicz
Coach i konsultant biznesowy, wykładowca na studiach MBA Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej
Jako coach pomaga Pan ludziom rozwijać się. Jakie prawidłowości rządzą potrzebą rozwoju?
Moim studentom MBA pokazuję wykres, który bardzo lubię. Mówi on tyle, że gdy przybywa mi zasobów (energii, wiedzy, umiejętności), to żebym czuł się w życiu spełniony, na dobrej fali - wyzwania, przed którymi staję, powinny być odpowiednio coraz większe. Jeśli mamy za dużo trudnych obowiązków, a zbyt mało stosownych umiejętności, to możemy wejść w strefę najpierw frustracji, a potem wypalenia. Natomiast w przypadku, gdy przybywa nam kontaktów i umiejętności, a wyzwania nasze własne lub naszej firmy są mało znaczące, popadamy w nudę czy trwałe "rdzewienie". Obie skrajności szkodzą: z jednej strony, nuda, bo lata mijają, widzę, że robię ciągle to samo, a mógłbym robić o wiele więcej; z drugiej strony, frustracja, że brakuje mi kompetencji, by radzić sobie z wyzwaniami zawodowymi.
Czy dla pracowników rozwój jest taką superwartością?
Są osoby, które mają organiczną potrzebę rozwijania się i czynią to do późnej starości. Inni chcieliby się rozwijać, ale doświadczają swoich ograniczeń: kulejącej motywacji, niepokoju w sytuacji zmiany czy braku zasobów (finansowych, czasowych itp.). Jeszcze inni, niezależnie od swoich talentów, wiedzy i kompetencji, cieszą się, że mogą sprzedawać oranżadę do końca zawodowego życia.
