Dwa światy - dwa języki
Biznes - dział HR
Działy HR i przedstawiciele jednostek biznesowych mówią różnymi językami i wszystko wskazuje na to, że się nie dogadają. Dział HR traktuje ludzi jako wartość dla organizacji. Dla biznesu koszty kompetencji i rentowność pracy są kluczowym problemem. To są wartości sprzeczne, a więc prowadzące do działań wzajemnie sobie przeczących. Biznes nie zrezygnuje z rentowności. Dlatego też HR-owcy powinni uczyć się biznesowego myślenia o zasobach ludzkich, jeżeli chcą być dla biznesu partnerami.
Pisząc o biznesie, nie mam na myśli jakiejś konkretnej komórki organizacyjnej czy zarządu, lecz pewien wspólny dla zarządzających sposób myślenia w kategoriach korzyści oraz rozwoju zwiększającego możliwości generowania zysku w przyszłości. W takim gronie zarządzających od lat chcą znaleźć się działy HR. Warto zatem poznać różnice w rozumieniu kluczowych pojęć i konsekwencji ewentualnego przyjęcia przez komórki HR biznesowej perspektywy ich rozumienia.
Pojęcie kompetencji
Wzrost kompetencji poprzez szkolenia i rekrutację jest z biznesowego punktu widzenia inwestycją, która musi być rentowna. Jeśli kompetencje w krótkiej perspektywie nie przyniosą zysku, ponieważ firma nie umie ich wykorzystać lub ich nie potrzebuje, to te kompetencje są jedynie kosztem. Wzrost kompetencji jest w takiej sytuacji niekorzystny. Firmom opłaca się posiadać i rozwijać jedynie te kompetencje, które są niezbędne do generowania zyskownych lub niezbędnych efektów. Dział HR zamiast zajmować się rozwijaniem kompetencji i pozyskiwaniem na to środków, powinien zająć się zwiększaniem zapotrzebowania na nie poprzez innowacje, ambitne (nie realistyczne) cele, budowanie zastępowalności, pomiar aktualnego zapotrzebowania na kompetencje i stymulowanie rotacji pracowników.
