Poszukiwanie pracy to proces sprzedażowy
Rozmowa z Ernestem Wencelem, headhunterem wspierającym top menedżerów w poszukiwaniu pracy

Otoczenie biznesowe, w którym żyjemy, zmienia się tak szybko, jak nigdy dotąd. Dotyczy to również rekrutacji?
Tak, w ostatnich dwóch latach rynek pracy bardzo się uelastycznił. Firmy zobaczyły, że biznes może funkcjonować w trochę inny niż dotychczas sposób, niekoniecznie w przestrzeni biurowej. To zwiększa możliwości wyboru dla pracownika, bo może on pracować nie tylko w Polsce, ale w całej Europie lub na świecie. Procesy rekrutacyjne uległy skróceniu, wywierana jest pewnego rodzaju presja zarówno na firmach rekrutacyjnych, jak i rekruterach z organizacji na szybkie pozyskiwanie kandydata na konkretne stanowisko. Jeśli tylko pojawi ten o poszukiwanych kompetencjach, przeprowadzający rozmowę starają się jak najszybciej zamknąć proces rekrutacji z obawy przed jego rezygnacją.
Inaczej wygląda też proces poszukiwania pracy, zwłaszcza na wysokie stanowiska. Wysłanie CV to zdecydowanie za mało...
Staram się uświadomić klientom, z którymi pracuję, że proces poszukiwania pracy jest analogiczny do sprzedaży produktów czy usług. Podstawową rzeczą w tym procesie jest skuteczność sprzedawcy, czyli kandydata, który musi umieć się sprzedać na rynku pracy. Jeśli klient zainteresowany produktem lub usługą o konkretnych parametrach otrzyma ofertę odpowiadającą na jego potrzeby i porozumie się z jej dostawcą w kwestii ceny, dochodzi do sprzedaży. Dokładnie tak samo jest w przypadku rekrutacji. Produktem/usługą, o których tu mowa, stają się kompetencje kandydata. Takie spojrzenie na rekrutację jest istotne, zwłaszcza z punktu widzenia kandydata. Jeśli wysyła on swoje CV i nie otrzymuje feedbacku od pracodawców, powinien dowiedzieć się, dlaczego nikt nie chce kupić oferowanych
