Pokonać ograniczenia
Zmienność, niepewność, chaos to dzisiejsza codzienność, w której muszą funkcjonować organizacje, a wraz z nimi menedżerowie ze swoimi zespołami. Firmy borykają się nie tylko z wieloma problemami, które są często wynikiem czynników zewnętrznych, lecz także z efektywnością zespołów. Nasuwa się jednak pytanie, czy chodzi o efektywność, czy skuteczność? Jakie dysfunkcje zespołu nie pozwolą osiągnąć i jednego, i drugiego?

Jak podaje norma ISO 9000, skuteczność to stopień, w jakim planowane działania zostały wykonane, a planowane wyniki osiągnięte. Ta sama norma definiuje efektywność jako relacje między osiągniętymi wynikami a wykorzystanymi zespołami. Biorąc pod uwagę pełne wykorzystanie kapitału ludzkiego, uwaga osób zarządzających powinna być mocniej skierowana na drugą część definicji. Niemniej jednak połączenie wyników z efektywnością będzie kluczowa, gdyż nie tylko za samą realizację celów będzie rozliczany zespół i jego menedżer, lecz także za to, jakim nakładem sił i środków zostały one zrealizowane.
Dziś każda firma, by przetrwać w tych trudnych czasach, musi w pełni wykorzystywać własne zasoby materialne, a w szczególności ludzkie. Czy jednak tak się dzieje? Czy firma albo menedżer wiedzą, kogo mają na pokładzie i dostrzegają potencjał tych osób? Czy kultura organizacyjna firmy i styl zarządzania menedżerów sprzyja efektywności każdego członka zespołu? Czy cały zespół jest efektywny? Tu dochodzimy do sedna tematu, a mianowicie efektywności zespołu. Przewrotnie zajmę się jednak dysfunkcjami pracy zespołowej. To, jak zespół potrafi przezwyciężać te dysfunkcje, wskazuje bowiem na jego efektywność.
