Czas weryfikacji
Jeszcze do niedawna menedżerowie stanowili niezachwiany filar każdej firmy, a ich obecność w strukturach była niepodważalna, konieczna i wymagana. Obecnie, w postpandemicznej rzeczywistości, coraz częściej pojawia się pytanie, czy ta funkcja faktycznie jest potrzebna?

Nauczeni pracy zdalnej pracownicy, którzy przez lockdown zostali zmuszeni do większej decyzyjności i samodzielnego zarządzania czasem pracy, zaczęli dostrzegać, że organizacja życia zawodowego jest możliwa bez bezpośredniego zwierzchnictwa. Tak narodziła się nowa postawa, która poniekąd podważa znaczenie i rolę lidera oraz stara się dookreślić stawiane względem niego oczekiwania. Czy w związku z tym konieczne jest utrzymywanie stanowisk menedżerskich, które być może nie wnoszą do organizacji większych korzyści?
Menedżer nie jest już kotwicą
Z badania GoodHire przeprowadzonego w 2022 r. wśród amerykańskich pracowników wynika, że 83 proc. z nich uważa, iż mogłoby swobodnie wykonywać swoją pracę bez zwierzchnictwa menedżerów, a 82 proc. zadeklarowało również, że byliby gotowi odejść z pracy, jeśli ich zwierzchnik byłby niekompetentny1. Z kolei badanie przeprowadzone w 2020 r. przez Society for Human Resource Management wykazało, że 84 proc. osób zgadza się z opinią, że źle wyszkoleni menedżerowie są przyczyną wielu niepotrzebnych zajęć i stresu2. Na tym jednak nie koniec twardych danych. Według badania przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii przez Visier 43 proc. respondentów porzuciło dotychczasowe miejsce pracy właśnie z powodu złego menedżera3.
