Podstawy
Przepis na nicnierobienie
Wyuczona bezradność to stan, w którym jednostki nabierają przekonania, że niezależnie od własnych działań nie są w stanie wpłynąć na swoją sytuację zawodową ani realizować zakładanych zadań. To może być efekt wielokrotnych negatywnych doświadczeń zawodowych, braku wsparcia czy niewłaściwego zarządzania ze strony lidera. Wyuczona bezradność może prowadzić do utraty motywacji, spadku wydajności i obniżenia jakości pracy pracowników. Aby skutecznie przeciwdziałać temu zjawisku, warto wiedzieć, jak może się przejawiać w codziennym działaniu.

Wyobraź sobie następującą sytuację: dzwoni twój telefon, odbierasz i słyszysz prośbę pracownika: Przepraszam, mam problem z jedną sprawą, czy mógłbyś podejść na chwilę?
Odpowiadasz nieco poirytowany: Przecież rozwiązywaliśmy tę usterkę już kilka razy. Zastanów się co, sam możesz w tej sytuacji zrobić?
Pracownik odpowiada: Wszystkiego już próbowałem, ale nie mogę z tego wybrnąć.
Zaciskasz zęby, wstajesz i idziesz usunąć usterkę, która powtarza się już kolejny raz i którą usuwałeś już kilka razy. Równie często pokazywałeś pracownikowi, jak należy ją naprawić. Zdenerwowany wracasz do siebie i okazuje się, że w tym samym czasie kilkakrotnie dzwonił do ciebie dyrektor działu eksportu, który upomina się o obiecane mu dokumenty, a do tego praca, którą na dziś zaplanowałeś, stoi w miejscu. Czujesz, że coś jest nie tak.
Nie muszę, ale chcę
Opisane wyżej zachowanie pracownika to nic innego jak jego wyuczona bezradność. Pracownik nie jest tak niekompetentny, na jakiego się kreuje, a jedynie udaje ten stan, aby uniknąć samodzielnego naprawiania usterki. Prawdopodobnie nie zrobił tego umyślnie, jednak w tym momencie nie ma to dla menedżera żadnego znaczenia, bo to on stracił swój czas i po raz kolejny dał się zmanipulować pracownikowi. Dlaczego tak się dzieje? W dużej mierze taki wzór postępowania pracowników utrwalają sami menedżerowie, sami też ponoszą tego konsekwencje – w powyższym przykładzie z jednej strony szef denerwuje się z powodu utraconego czasu, z drugiej – w głębi duszy cieszy się, bo czuje się przydatny i przez pomoc pracownikom wzmacnia poczucie własnej wartości.
