Upoważnienie członka zarządu do działania w charakterze pełnomocnika spółki kapitałowej
Problematyka reprezentacji spółek kapitałowych jest jednym z tych zagadnień, wokół których powstaje szczególnie dużo wątpliwości interpretacyjnych, prowadzących do rozbieżnych stanowisk w doktrynie i judykaturze przy rozstrzyganiu określonych problemów. Wśród spornych kwestii, będących w ostatnim okresie na łamach miesięcznika „Prawo Spółek” przedmiotem wyjątkowego zainteresowania, jest sprawa dopuszczalności udzielenia pełnomocnictwa członkowi zarządu1. Pozytywne rozstrzygnięcie tej wątpliwości, wyrażone w uchwale Sądu Najwyższego z 23 sierpnia 2006 r. (III CZP 68/06)2, stanowi dobrą okazję do podsumowania dyskusji nad tym zagadnieniem.
prof. dr hab. Zbigniew Kuniewicz
Uniwersytet Szczeciński
Katedra Prawa Cywilnego i Handlowego,
I. Inspiracją do podjęcia rozważań nad problematyką dopuszczalności udzielenia pełnomocnictwa członkowi zarządu było orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 28 kwietnia 1992 r. (IACr 111/92), w którym sąd orzekł, iż „podpisanie oświadczenia o poręczeniu za zobowiązania innej spółki dokonane przez jednego członka zarządu spółki pełniącego funkcję prokurenta obligowało tę spółkę zgodnie z zawartą umową”3. W uzasadnieniu tego orzeczenia nie zostały jednak przedstawione żadne argumenty świadczące o możliwości upoważnienia członka zarządu do działania w charakterze pełnomocnika, a całą swoją uwagę sąd apelacyjny skoncentrował na wykazaniu trafności tezy, w myśl której zawarcie umowy poręczenia mieściło się w zakresie umocowania prokurenta.
Stanowisko sądu apelacyjnego spotkało się ze zdecydowaną krytyką w literaturze. Przyjęciu rozwiązania, polegającego na możliwości połączenia funkcji członka zarządu i pełnomocnika, zarzucano, że jest ono bezcelowe i stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa obrotu. Wskazywano również, iż narusza ono zakaz udzielenia pełnomocnictwa „samemu sobie”. Odpierając te zarzuty, argumentowałem, iż nie znajdują one uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawnych ani też w założeniach konstrukcyjnych, na których opiera się instytucja pełnomocnictwa.
