OPIEKA NAD ZWIERZĘTAMI
Obywatele żądają lepszej ochrony zwierząt
Liczba bezdomnych zwierząt nie jest w Polsce znana, ale na pewno sięga setek tysięcy. Znane są natomiast przyczyny tego stanu rzeczy: uchwalono niedobre i niespójne prawo, do tego lekceważone przez urzędników, a pseudoprzedsiębiorcy wykorzystują tę sytuację i zarabiają krocie na likwidowaniu zwierząt.
Najbardziej drastyczne przykłady z ostatnich tygodni: w Katlewie trzy psy zagryzły pięcioletniego Jakuba, a mieszkańcy graniczącej z Rosją wsi Mołtajn w woj. warmińsko-mazurskim są terroryzowani przez hordy zdziczałych czworonogów. - Gmina - jak mówi sołtys Roman Głód - nie dysponuje pieniędzmi na założenie schroniska dla zwierząt czy wyłapanie bezpańskich psów. Trudno się dziwić, że lokalna społeczność twierdzi, że władze samorządowe i policja nic nie robią, by uwolnić ludzi od niebezpieczeństwa. Druga strona medalu jest taka, że mimo obowiązywania od kilkunastu lat ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (dalej: ustawa o ochronie zwierząt), każdego roku kara śmierci dotyka kilkudziesięciu tysięcy kotów i psów. Ocenia się, że jest to 2/3 zwierząt trafiających do tzw. schronisk.
Bez zasad
Bezdomnymi zwierzętami powinny zaopiekować się gminy. Jest to ich zadanie własne, wywodzące się z dwóch, zawierających niespójne przepisy ustaw: z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (dalej: ustawa o utrzymaniu czystości w gminach) oraz o ochronie zwierząt.
