Reforma systemu karania firm zbiera baty w rządzie
Brak przedawnienia karalności, zbyt duża swoboda przyznana prokuratorom i stworzenie pola do powoływania małych spółek wydmuszek w celu uniknięcia odpowiedzialności. To główne mankamenty projektu przygotowanego przez resort sprawiedliwości
Wskazują na to stanowiska zgłoszone w ramach rządowych konsultacji i opiniowania propozycji zmian w ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Co ciekawe, słów krytyki Ministerstwu Sprawiedliwości nie szczędzą inne resorty. A przedsiębiorcy i eksperci mają zastrzeżenia nie tylko do treści projektu, lecz także do tempa prac nad nim i sposobu prowadzenia konsultacji.
Kluczowym z punktu widzenia przedsiębiorców elementem projektu jest sposób zwolnienia się z odpowiedzialności przez firmy, które mogłyby zostać ukarane na podstawie ustawy. Aby odpowiedzialności uniknąć, będą one musiały wykazać, że mimo nieprawidłowości w organizacji, „wszystkie organy i osoby uprawnione do działania w jego imieniu lub interesie zachowały należytą staranność wymaganą w danych okolicznościach”. Większego doprecyzowania pojęcia należytej staranności chciałby Business Centre Club, który proponuje określenie przesłanek jej zachowania w wydanym wraz z ustawą rozporządzeniu.



