Artykuł
polityka
Gorąca końcówka roku
Premier Donald Tusk z ministrem finansów Andrzejem Domańskim
Podwyżki dla nauczycieli i budżetówki nie są zagrożone, ale poważne znaki zapytania stoją nad finansowaniem mediów publicznych
Zawetowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej i zapowiedź przygotowania własnego projektu wróży nowe napięcia polityczne. Sejm może nawet nie rozpatrywać weta głowy państwa; również za rządów PiS zdarzało się, że zawetowane ustawy nie były podejmowane przez izbę niższą, lecz trafiały do legislacyjnej próżni.
Gdyby tym razem nowa koalicja zdecydowała się poddać weto pod głosowanie, musiałaby liczyć na pomoc innych ugrupowań, bo do obalenia weta potrzeba większości trzech piątych, czyli 276 głosów. Sama koalicja ma ich 248, więc nawet przy ewentualnym wsparciu Konfederacji (18 posłów) wciąż nie uzbierałaby potrzebnej większości i musiałaby liczyć na wsparcie części Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem PiS będzie pod podwójną presją. Ze strony Pałacu Prezydenckiego, by podtrzymać weto i w ten sposób sprzeciwić się działaniom ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza w mediach publicznych, a z drugiej – Koalicji 15 października, by wspólnymi siłami to weto obalić i dzięki temu „uwolnić” 30-proc. podwyżki dla nauczycieli i 20-proc. dla budżetówki.