Unia Europejska bez energii
Po latach badań udało się europejskim naukowcom stworzyć nowatorskie ogniwa sodowo-jonowe. Dają one nadzieję, że wielka transformacja energetyczna, którą realizuje Unia Europejska, nie okaże się aż taka kosztowna dla obywateli. Nad tego typu ogniwami prowadzono badania od lat 70., w końcu zaczęto je finansować, tworząc projekt NAIMA.
Na łamach finansowanego przez Komisję Europejską magazynu „Horizon” ukazał się 24 kwietnia 2024 r. materiał „Pass the salt please. Power lies within” (Podaj, proszę, sól. Moc kryje się w środku), informujący o sukcesie. Oto Unia znalazła się u progu rewolucji dającej nadzieję na tanie magazyny energii. Technologię do ich produkcji mamy już właściwie w zasięgu ręki. A do tego jeszcze nadzieję na niebotyczne zyski. „Od 2025 r. europejski rynek ogniw może być wart 250 mld euro rocznie. Europa zamierza zwiększyć swój udział w światowej produkcji ogniw akumulatorowych w tej dekadzie nawet do 25 proc, z 3 proc., w 2018 r.” – podkreślono na łamach magazynu „Horizon”.
Tymczasem w Ameryce
Tydzień później media w USA doniosły, że rodzima firma Natron Energy uruchomiła pierwszą w kraju fabrykę ogniw sodowo-jonowych. Początkowo zbudowała za 300 mln dol. wytwórnię baterii litowo-jonowych. Ale gdy jej laboratorium opatentowało technologię wytwarzania elektrod pokrytych błękitem pruskim, szefostwo podjęło decyzję, że wyda jeszcze 40 mln na przebudowę, by móc rozpocząć jak najszybciej produkcję nowatorskich akumulatorów. Apetyt na miliardowe zyski był najlepszym bodźcem do szybkiego działania tego biznesu, który w 2012 r. założył, jako element pracy doktorskiej na Wydziale Inżynierii Materiałowej Uniwersytetu Stanforda, Colin Wessells. Możliwe, iż wkrótce będzie jednym z najbogatszych ludzi na świecie.





