kijów
Część polskiego biznesu nadal traci z powodu Ukrainy
Liberalizacja warunków handlowych i transportowych z Ukrainą doprowadziła do wzrostu konkurencji, spadku cen i licznych protestów. Pod naciskiem przedsiębiorców rząd Polski i UE podjęły działania naprawcze. Zdaniem przewoźników niewystarczające, a według rolników przyczyniły się do spadku napływu towarów z Ukrainy

W pierwszej połowie tego roku ukraińscy przewoźnicy dokonali 206 tys. wjazdów do Polski. Polscy przewoźnicy na teren Ukrainy - 21 tys. Przed rokiem było to odpowiednio 267 tys. wobec 38 tys. wjazdów – wynika z danych Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. DGP analizuje jak zmienił się rynek usług i rolny po próbie wprowadzenia ograniczeń przez Polskę i UE.
– Powodem nie jest nowelizacja umowy między UE, a Ukrainą w sprawie transportu drogowego, bo ta nastąpiła 20 czerwca. To efekt tego, że polskie firmy mają coraz więcej obaw, by jeździć na Wschód. Poza tym znaleźli alternatywne kierunki, by utrzymać się na rynku. W przypadku przewozów ukraińskich spadek wynika z nowej ustawy mobilizacyjnej – uważa Piotr Mikiel, dyrektor ZMPD i dodaje, że przed wojną obowiązywały kontyngenty, po 160 tys. wjazdów dla obu stron. - Utracone udziały będzie można uzyskać, gdy wrócą kontyngenty – zaznacza.




