Boksujemy teraz w wyższej lidze
W relacjach z USA coraz częściej myśli się o Unii jak o stole, który ma cztery nogi. I tymi nogami są nie tylko Brytyjczycy, Niemcy i Francuzi, lecz także Polacy
Z Władysławem T. Bartoszewskim rozmawia Marcin Fijołek, Polsat

Władysław Teofil Bartoszewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
Władysław Teofil Bartoszewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
Szykuje się nam drugi Poczdam?
Nie wiem. Przyspieszył nam wiatr historii, pojawiają się rozmaite spekulacje, ale na stole nie ma na razie scenariuszy co do nowego układu w Europie.
Gdy w Polsce słyszy się o ustalanym gdzieś przy stole nowym układzie w Europie, to włos jeży się na głowie.
I dlatego z polskiej perspektywy trzeba zrobić wszystko, żeby – niezależnie od szczegółów kolejnych rozstrzygnięć – ta wielka szachownica uwzględniała podstawowy fakt, że suwerenność państw i granice są nie naruszalne. Musimy stać na stanowisku, że zasady prawa międzynarodowego są nietykalne, że te wszystkie konwencje i dokumenty spisane przed paroma dekadami w ONZ są w mocy i że nikogo do niczego w tej sprawie nie można przymusić.
Wybaczy pan, ale to jest język starej dyplomacji. Kiedy Wołodymyr Zełenski powiedział ostatnio, że Ukraina nie będzie działać w myśl zasady „Siadaj i słuchaj”, Elon Musk wyśmiał to na platformie X.


