Lodowaty uśmiech FSB
Dziennikarskie śledztwo ujawniło, że łotewska europosłanka Tatjana Ždanoka jest na liście płac rosyjskich specsłużb

Lider zawsze powinien być gotowy do podejmowania decyzji i odpowiadania za nie – mówiła europosłanka Tatjana Ždanoka w rozmowie opublikowanej na stronie własnej partii, Rosyjskiego Związku Łotwy (LKS), w 2004 r. Jak ujawniło dziennikarskie śledztwo, Ždanoka, czołowa promotorka kremlowskiej propagandy w Parlamencie Europejskim, w tym czasie była już współpracowniczką rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
Bombę odpalili 29 stycznia dziennikarze agencji Delfi Estonia, łotewskiej „Re:Baltiki”, rosyjskiego „The Insidera” i szwedzkiego „Expressen”. Choć w zasadzie było to najmniejsze zaskoczenie świata. W pierwszym odcinku reporterskiego śledztwa o tym, jak FSB werbuje europejskich polityków (w kolejnej części opisano wpływy rosyjskich służb w Alternatywie dla Niemiec), zarzucono Ždanoce, że była prowadzona przez rosyjskich oficerów co najmniej od 2004 r., choć faktyczny werbunek mógł mieć miejsce jeszcze w czasach radzieckich. Pierwszym oficerem prowadzącym, jakiego udało się znaleźć, był Dmitrij Gładiej z Petersburga, który obecnie jest już bezpieczniackim emerytem. Oficjalnie Gładiej występował jako szef Międzynarodowego Instytutu Monitoringu Rozwoju Demokracji Międzyparlamentarnego Zgromadzenia Państw Uczestników Wspólnoty Niepodległych Państw.
To częsty motyw w życiorysach zachodnich fanów Władimira Putina. Instytucje zajmujące się analizowaniem polityki wewnętrznej i obserwowaniem wyborów pozwalają uzasadnić przelewy i wyjazdy w jednym czasie do Rosji i państw z nią sprzymierzonych polityków i aktywistów z różnych krajów Europy. Ždanoka obserwowała m.in. przeprowadzone pod lufami rosyjskich karabinów pseudoreferendum poprzedzające aneksję Krymu (jak mówiła portalowi Baltnews, „z pewnym polskim kolegą wzięła na siebie Symferopol i Bachczysaraj”) oraz wybory w Rosji w 2018 r., po których stwierdziła, że nieprawidłowości było „bardzo mało”. Informacje na temat jej współpracy z Gładiejem i kolejnymi kuratorami pochodzą ze zhakowanego konta pocztowego eurodeputowanej. 3 października 2005 r. kobieta wysłała Gładiejowi robocze wersje komunikatów, które miały zostać ogłoszone na międzynarodowej konferencji w Tallinnie i Narwie, organizowanej przez europarlamentarną frakcję Zieloni/Wolny Sojusz Europejski (G/EFA).


