świadczenia
Jeśli ZUS odbiera rentę, to sąd zwykle ją zwraca
Brukarz ze zwichniętym biodrem, stolarz, który nie potrafi zasznurować butów, czy pomoc dentysty ze schizofrenią paranoidalną – takim ludziom lekarze orzecznicy nakazują powrót do aktywności zawodowej
To przypadki z najświeższego dorobku sądów powszechnych. Jego analiza pokazuje, że albo lekarze orzecznicy ZUS mają spore braki kwalifikacyjne, albo na ślepo szukają oszczędności. Odrzucają niemal 40 proc. wniosków osób starających się o renty z tytułu niezdolności do pracy (patrz grafika). Aby wyeliminować patologię, eksperci zalecają uniezależnienie systemu orzecznictwa od organu rentowego (patrz: komentarz). Jednak na próżno szukać takiego postulatu w tzw. pakiecie orzeczniczym, nad którym rząd właśnie pracuje. Na razie poszkodowani mogą liczyć jedynie na sądy.
Zwichnięte biodro
Brukarz, u którego zdiagnozowano powypadkowe zwyrodnienie lewego stawu skokowego i biodra, przez trzy i pół roku czekał na sprawiedliwość po tym, jak zakład odmówił mu prawa do renty z racji niezdolności do pracy. Po zbadaniu mężczyzny biegli (ortopeda i lekarz medycyny pracy) ustalili „znaczne ograniczenie ruchów, praktyczne zesztywnienie, ale także zaniki mięśniowe, osłabienie siły mięśniowej oraz chód samodzielny, ale utykający”. Wskazali na częściową niezdolność do pracy o charakterze trwałym od chwili zgłoszenia wniosku, w dodatku nierokującą poprawy. Wyrokiem z 20 lutego 2025 r. Sąd Okręgowy dla Warszawy-Pragi (sygn. akt VII U 190/22) potwierdził prawo pacjenta do renty „częściowej”.
