Spór o powierzchnię pod ścianami działowymi może zmienić rynek mieszkaniowy
Powierzchnia użytkowa mieszkania to jeden z kluczowych parametrów w obrocie nieruchomościami. To od niej zależy nie tylko cena zakupu lokalu, lecz także wysokość czynszu i opłat eksploatacyjnych oraz udział w nieruchomości wspólnej. Nic dziwnego, że nabywcy coraz częściej kwestionują sposób jej obliczania
Dzieje się tak zwłaszcza po głośnym orzeczeniu Sądu Okręgowego Warszawa-Praga z 24 kwietnia 2024 r. (sygn. akt IV Ca 1735/23). Sąd przyjął w nim, że powierzchnia zajęta przez murowane ściany działowe, których nie da się zdemontować i ponownie zamontować, nie może być wliczana do powierzchni użytkowej mieszkania. To wyłom w dotychczasowej praktyce nie tylko deweloperów i projektantów, lecz także w orzecznictwie.
Niewątpliwie powierzchnia lokalu i kalkulacja ceny za metr kwadratowy to elementy oferty sprzedażowej dewelopera, na które nabywcy zwracają największą uwagę. Decydując się z kolei na zakup mieszkania, zainteresowani są otrzymaniem niezbędnych danych w tym zakresie. Właśnie dlatego deweloperzy przedstawiali nabywcom w szczególności karty sprzedawanego lokalu, na których zaznaczone były ściany działowe w mieszkaniu wraz z informacją o wielkości powierzchni pod ścianami działowymi, która była wliczana do powierzchni użytkowej lokalu. Tym samym nabywcy mogli przez to ustalić rzeczywistą powierzchnię mieszkania przeznaczoną do korzystania przy zachowaniu proponowanego układu ścian działowych.
