edukacja
Rodzice żądają milionów za reformę oświaty. Powód? Przeciążenie nauką
Tuż przed świętami Sąd Najwyższy ma orzec, czy „ofiary” likwidacji gimnazjów mogą liczyć na odszkodowanie. Zdaniem ekspertów sprawa powinna być przestrogą dla rządzących
Początkiem sprawy był pozew, jaki w imieniu braci: Konstantego i Ksawerego złożyli ich rodzice przeciwko Skarbowi Państwa, a konkretnie Ministerstwu Edukacji Narodowej. Jego przedmiotem jest odszkodowanie w łącznej kwocie 2 mln zł (po 1 mln zł dla każdego z chłopców) z tytułu szkód, jakie wyrządziła im jako uczniom i dzieciom reforma edukacji wdrożona 1 września 2017 r., likwidująca gimnazja i przywracająca ośmioklasową szkołę podstawową.
Z Warszawy do Luksemburga
Jak wskazano w pozwie, obydwaj uczniowie ponieśli rozliczne konsekwencje zmian w szkolnictwie, głównie związanych z kumulacją roczników, która nastąpiła w 2019 r., kiedy to jednocześnie do szkół średnich ponadpodstawowych (zwłaszcza liceów i techników) przechodzili zarówno uczniowie kończący nowo-starą podstawówkę w ósmej klasie, jak i uczniowie likwidowanych gimnazjów. Ta sytuacja dla wówczas 15-letnich braci miała zdaniem składających pozew katastrofalny wpływ na ich zdrowie i psychikę. Mieli zostać przeciążeni nauką, czego konsekwencją były utrudnione kontakty z rodziną, brak możliwości realizacji zainteresowań itp.
