Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2021-03-09

Zielona komunikacja miejska: jest szansa na bezzwrotne dotacje do 100 proc. inwestycji

Resort klimatu przewiduje, że na przełomie lat 2021 i 2022 samorządy będą mogły zgłaszać wnioski o dopłaty do zakupu autobusów ekologicznych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Na ten cel ma trafić aż 4,5 mld zł

Zakup autobusów zero- i niskoemisyjnych jest jednym z ważnych elementów Krajowego Planu Odbudowy, który ma pomóc rozruszać gospodarkę po pandemii COVID-19. Środki na ekologiczne pojazdy dla miast wydzielono w piątym komponencie planu o nazwie „Zielona, inteligentna mobilność”. Jego łączna wartość to 27,4 mld zł. Autorzy konsultowanego teraz projektu KPO zakładają, że dzięki kwocie 4,5 mld zł uda się kupić przynajmniej 1200 ekologicznych autobusów. Towarzyszyć temu mają także inwestycje związaną infrastrukturą do ładowania pojazdów elektrycznych i wodorowych.

Eksperci oceniają, że KPO będzie zatem bardzo potrzebnym wsparciem dla miast. Szczególnie w sytuacji, kiedy wyczerpały się środki na tabor z kończącej się już perspektywy unijnej, a na możliwość korzystania z nowego budżetu UE poczekamy jeszcze zapewne dwa lata. - 4,5 mld zł na autobusy zero- i niskoemisyjne to będzie pierwsza realna tarcza antykryzysowa dla komunikacji miejskiej - ocenia Aleksander Kierecki, redaktor naczelny branżowego portalu Transinfo.pl. Przypomina, że w czasie pandemii w miastach znacznie spadły wpływy z biletów. Nie wiadomo też, kiedy zniesione zostaną limity pasażerów w komunikacji. Nieco bardziej sceptyczny jest Bartosz Jakubowski z Klubu Jagiellońskiego. Wskazuje, że w ramach KPO nie będą dofinansowane tramwaje. - Tymczasem wiele aglomeracji ma wyeksploatowane wagony i chętnie je wymieniłyby na nowe. Szczególnie mniejsze miasta jak Częstochowa, Grudziądz, Elbląg nie mają dużych możliwości finansowych. W Warszawie też duża część taboru tramwajowego to stare pojazdy wysokopodłogowe. W przypadku większych aglomeracji linie tramwajowe biegnące z obrzeży mogłyby być też rozwiązaniem problemów korków na wlotach do miasta. Gmin typu Łomianki czy Piaseczno nie stać na takie inwestycje. Można by też odbudować tramwaje podmiejskie w Łodzi. Tramwaj buduje się szybciej niż kolej i spokojnie można to zrobić w pięć lat - przekonuje Jakubowski.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00