Tysiąc (nie do końca) prostych spółek
Prosta spółka akcyjna po 14 miesiącach funkcjonowania nadal ma wśród prawników zarówno zwolenników, jak i zdecydowanych krytyków. Przedsiębiorcy nie zaczęli masowo korzystać z tego rozwiązania, ale niektórzy dali się przekonać. Sądy zarejestrowały już tysiąc podmiotów nowego rodzaju
Nowa spółka pojawiła się 1 lipca ub.r., bo zdaniem pomysłodawców z resortu przedsiębiorczości i technologii brakowało w Polsce formy prawnej „adekwatnej do potrzeb przynajmniej części nowoczesnych, innowacyjnych przedsięwzięć”. Projekt miał więc być odpowiedzią na potrzeby przede wszystkim start-upów technologicznych, dając im więcej swobody działania i, to słowo klucz w rozmowach o PSA - elastyczności.
Kontrowersyjna od początku
Koncepcja od początku miała licznych przeciwników. Gdy w Sejmie pracowano nad wprowadzającą ją ustawą, o porzucenie pomysłu apelowało do parlamentarzystów liczne grono profesorów z uniwersyteckich wydziałów prawa. Opinia przesłana do Sejmu przez Instytut Nauk Prawnych PAN mówiła o nietrafnych założeniach, wytykając projektowi wiele poważnych mankamentów, a samą nową spółkę nazywając „rzekomo” kapitałową. Eksperci poproszeni o ocenę przez Biuro Analiz Sejmowych nie zostawiali na projekcie suchej nitki, kwestionując samą potrzebę tworzenia nowego rodzaju spółki.
