Profesjonalizacja firm rodzinnych (2)
W Japonii powszechne jest zjawisko adoptowania obcych osób dorosłych przez rodzinę posiadającą firmę, jeśli wśród jej członków nie ma naturalnego sukcesora. Rodzina znajduje wtedy na rynku właściwą osobę. Nowy prezes zmienia nazwisko, co ma na celu wzmocnienie postrzegania firmy jako rodzinnej. Najstarszą firmą rodzinną na świecie jest hotel Hoshi Ryokan założony w 718 r., zarządzany obecnie przez 46. pokolenie. Czy w Polsce taki rodzaj sukcesji jest w ogóle możliwy i jak rekrutować kandydata na stanowisko menedżerskie do rodzinnego biznesu?

Aż 828 tys. polskich przedsiębiorstw określa się mianem „firma rodzinna”, ale według danych Instytutu Biznesu Rodzinnego tylko 8 proc. dzieci ich właścicieli deklaruje chęć przejęcia odpowiedzialności za biznes rodzinny i zarządzanie nim. Dane zebrane z rynku wskazują, że połowę spośród firm rodzinnych czeka sukcesja w ciągu najbliższych 5 lat, czyli już teraz należy rozpocząć przygotowania do tego procesu. I tu od razu nasuwa się pytanie: co zrobi te pozostałe 92 proc. firm? W liczbach bezwzględnych to aż 381 tys. rodzinnych przedsiębiorstw. I tyleż samo znaków zapytania dla właścicieli, co zrobić z biznesem, który stanowi sens życia, a nawet jeżeli nie, to przecież jest to spory majątek z dużym potencjałem rozwojowym, często przyszłościowa branża.
Szansa dla menedżerów zewnętrznych?
Dzieci nie chcą przejmować firm rodziców, bo mają inne cele życiowe, inne pasje, znalazły nowe miejsce do życia. Niektóre z nich mają ambicje do przejęcia firmy, ale brakuje im kompetencji, talentu, więc powierzanie im rodzinnego majątku niesie ze sobą ryzyko rychłej upadłości biznesu. Jedyna nadzieja we wnukach, ale na ich dojrzałość trzeba jeszcze poczekać co najmniej 20 lat. Właściciele firm rodzinnych, dziś najczęściej 60-latki, aż tyle czasu nie mają, bo chcą zwyczajnie pożyć, poznać świat, nacieszyć się owocami pracy. Nieuchronnie, już za chwilę, będą musieli podjąć decyzję o znalezieniu profesjonalnych partnerów biznesu poza rodziną. Niestety polskie prawo wyklucza możliwość przysposobienia osoby dorosłej, więc trzeba sobie inaczej poradzić i pozostaje jedynie znalezienie odpowiedniego „obcego”, czyli kogoś z zewnątrz. Tak wygląda realna sytuacja. Wciąż jednak jest to plan ostateczny dla właścicieli, którzy o pozyskaniu z rynku profesjonalnego CEO nie myślą albo wcale, albo bardzo późno.
