Małe czy duże, czyli spór o wielkość jednostek
Ostatnia reforma podziału terytorialnego kraju została przeprowadzona 15 lat temu. Nie dotyczyła jednak podstawowych jednostek samorządu terytorialnego, czyli gmin. Niestety, problematyka rozdrobnienia czy też konsolidacji gmin pojawiała się jako wątek poboczny.
Polska pod względem wielkości gmin znajduje się nieco powyżej średniej unijnej. Statystyczną jednostkę zamieszkuje nieco ponad 15 tys. mieszkańców. Największe jednostki posiadają takie kraje, jak: Wielka Brytania, Dania, Litwa, Holandia, Irlandia czy Szwecja. Jednocześnie na 2479 polskich gmin aż 1566 to gminy wiejskie i 608 miejsko-wiejskie. Jedyne zmiany, z jakimi mamy do czynienia obecnie, to niewielkie przesunięcia granic, które corocznie dokonywane są przez Radę Ministrów na wniosek zainteresowanych jednostek.
Na temat podziału terytorialnego powstał już spory dorobek naukowy. Badacze samorządu terytorialnego zauważają, że w dyskusjach na temat wielkości JST za każdym razem widoczne są trzy wątki, które się wzajemnie przeplatają.
Pierwszym z nich jest kwestia ekonomiczna. Zwolennicy dużych jednostek samorządowych, przekonując do swoich rozwiązań, używają argumentów finansowych oraz powołują się na efekt skali. Wskazują bowiem, że duży może więcej, ma bowiem większe zasoby finansowe, organizacyjne i kadrowe. Tym samym nie skupia się wyłącznie na administrowaniu usługami publicznymi, ale również na możliwości ich udoskonalania (dzięki możliwości zatrudnienia specjalistów) oraz kreowania rozwoju. W sukurs przychodzą zwolennicy podejścia, które w skrócie można nazwać małe jest piękne. Zwracają oni uwagę na fakt, że względy finansowe nie mogą być jedynymi, a z pewnością najważniejszymi w dyskusji o wielkości jednostek samorządowych. Istotne są bowiem także takie elementy, jak tradycja historyczna oraz tożsamość społeczności lokalnej, której nie można lekceważyć. Zwolennicy kapitału społecznego dopowiadają także, że im mniejsza gmina, tym większe zaufanie i zaangażowanie społeczne, wskazując na wyniki badań, które potwierdzają tę tezę. Trzeci istotny element to kwestie rywalizacji politycznej. Zmiana podziału terytorialnego zawsze wiąże się z dużym zaangażowaniem polityków, którzy mobilizowani są do pracy przez swoich wyborców. Widoczne to było szczególnie w czasie reformy samorządowej w 1998 roku i trudności zbudowania przez partie polityczne spójnego stanowiska w sprawie reform. To najważniejsze, ale niejedyne wątki, które pojawiają się w każdej debacie na temat zmian w zasadniczym podziale terytorialnym państwa. Istotne są także czynniki geograficzne, tj. ukształtowanie terenu czy też ustrój kraju, które także mają znaczenie.
