Artykuł
migracje
Kaliningrad (jeszcze) nieodkryty
Ucieczka do Europy jest marzeniem większości mieszkających w Libanie uchodźców. Pod koniec października władze w Bejrucie rozpoczęły proces repatriacji Syryjczyków. Liban docelowo miałoby opuszczać ok. 15 tys. uchodźców miesięcznie (w kraju przebywa ich łącznie ok. 1,5–2 mln)
Uchodźcy w Libanie wciąż wierzą, że najlepszym sposobem na ucieczkę do Europy jest podróż przez granicę polsko -białoruską. O nowej trasie nie mówi się wprost
O wiodącym przez obwód kaliningradzki szlaku migracyjnym Syryjczycy nie słyszeli. Nie jest reklamowany tak jak swego czasu trasa przez Białoruś. Przemytnicy nie publikują już w mediach społecznościowych szczegółów ofert przepraw na Stary Kontynent. – Są bardzo ostrożni – mówi nam Asif (wszystkie imiona zostały zmienione – red.), który niedawno korzystał z ich usług. O planie podróży informują dopiero po wniesieniu kilku opłat. – Na wstępie musiałem zapłacić 3,5 tys. dol., a po otrzymaniu wizy kolejne 1,5 tys. Dopiero wtedy mniej więcej dowiedziałem się, dokąd jadę i gdzie będę spać po drodze – tłumaczy. Łącznie ucieczka do Europy to dziś koszt rzędu 7–8 tys. dol. Syryjczycy w Libanie wciąż wierzą, że najlepiej jest przeprawiać się przez granicę polsko-białoruską. – Wiem, że jest to teraz trudniejsze, bo postawiono mur. Ale mojemu koledze udało się przez niego przedostać i dzisiaj jest już w Holandii – mówi DGP 28-letni Haruk. Mężczyzna zbiera właśnie pieniądze na wyjazd. Przekonuje, że płacąc przemytnikom na polsko-białoruskim odcinku odpowiednio wysoką kwotę, dalsza podróż powinna być bezproblemowa.