rozmowa
Z tego typu aferą środowisko mierzy się po raz pierwszy
Sprawy lekarzy, którzy wystawiali recepty niekoniecznie zgodnie z zasadami etyki, będą dalej prowadzone przez rzeczników. Jeżeli uznają, że doszło do przewinienia – to sąd postanowi o karze – mówi dr Zbigniew Kuzyszyn

dr Zbigniew Kuzyszyn, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy
dr Zbigniew Kuzyszyn, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy
W poniedziałek sąd lekarski wydał decyzję, że lekarze, którzy wypisywali rekordową liczbę recept, głównie przez internet, mają ograniczone prawa zawodowe. To zabezpieczenie na czas postępowania przed zastępcą rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Wypisywanie recept może być aż tak niebezpieczne?
W każdej sprawie, badanej pod kątem ciężkiego naruszenia kodeksu etyki, należy rozważyć, czy wykonywanie przez obwinionego zawodu lekarza zagraża bezpieczeństwu pacjentów lub grozi popełnieniem kolejnego przewinienia zawodowego. Podkreślę jednak, że kluczową rolę odgrywają szczegóły, a każdy przypadek trzeba wziąć pod lupę. I zbadać, jakie, komu oraz w jakiej ilości leki były wypisywane. Bo sam fakt wystawiania recept na życzenie nie musi kończyć się taką sankcją. W tych konkretnych przypadkach, w ocenie rzecznika potwierdzonej przez sąd lekarski, należało działać zdecydowanie. Proszę też zwrócić uwagę, że każdy z tych lekarzy dostał nieco inną sankcję. Sąd zważył więc drobiazgowo zebrany materiał dowodowy. Jeden ma zawieszone prawo do wykonywania zawodu, drugi ograniczenie dotyczące pracy poza szpitalem.



