rozmowa
Bajka na papierze
To nie my, opiekunowie osób z niepełnosprawnościami, powinniśmy doktoryzować się z systemu ochrony zdrowia. System powinien wspierać chore dzieci i rodziców. Tymczasem dziś masz to, co zdołasz wywalczyć. O ile wcześniej się nie poddasz – mówi Danuta Musiał

Danuta Musiał, współtworzy Fundację dla Gigantów wspierającą osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, działa też w inicjatywie „Nasz rzecznik” przy RPO w zespole ds. opiekunów osób z niepełnosprawnością oraz w zespole ds. zdrowia
Danuta Musiał, współtworzy Fundację dla Gigantów wspierającą osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, działa też w inicjatywie „Nasz rzecznik” przy RPO w zespole ds. opiekunów osób z niepełnosprawnością oraz w zespole ds. zdrowia
W ustawie „Za życiem” jest zapisane, że dla dzieci z niepełnosprawnością nie ma kolejek, bo im przysługuje pierwszeństwo w udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej. Pani w kolejce z synem nie czeka?
Chyba panie żartują! Większość zapisów tej ustawy znajduje się tylko na papierze. Chociażby wczoraj zapłaciłam 400 zł za 15-minutową wizytę u neurologa. Wcześniej podobną kwotę wydałam na półgodzinną konsultację u psychiatry. Czy nie wolałabym skorzystać z publicznej ochrony zdrowia? Oczywiście! Tylko tam czekałabym na termin kilka miesięcy, podczas gdy pomoc w przypadku dzieci z głębokim autyzmem i epilepsją potrzebna jest natychmiast. Tak jest np., gdy pojawią się uporczywa bezsenność lub zachowania agresywne i autoagresywne. Tak było z moim synem, który w ciągu tygodnia przespał może dwie godziny. Był w okropnym stanie.




