Artykuł
polityka
Gra nerwów o prokuraturę
Prezydent spotkał się wczoraj z Dariuszem Barskim
Prezydent żąda, by gabinet Donalda Tuska wycofał się ze zmian, które próbuje przeforsować w Prokuraturze Krajowej. Szanse na to są zerowe. Rząd zarysowuje harmonogram dalszych działań
Po tym, jak w piątek minister sprawiedliwości i prokurator generalny stwierdził, że Dariusz Barski właściwie nigdy nie był prokuratorem krajowym – bo został powołany przez Zbigniewa Ziobrę na podstawie przepisów, które wówczas nie obowiązywały – Adam Bodnar wykonuje kolejne kroki.
Wczoraj z samego rana pojawił się w swoim gabinecie (prokuratora generalnego) w gmachu Prokuratury Krajowej. Jak słyszymy, pretekstem do tego było m.in. zapoznanie się z aktami byłych posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, czego wymaga wszczęta przez prezydenta procedura ułaskawieniowa. Do czasu zamknięcia tego wydania DGP w budynku nie pojawił się p.o. prokurator krajowy Jacek Bilewicz, który tymczasowo ma zastąpić Barskiego.
Wojna na pisma
Mógł to być efekt swoistej gry nerwów o to, kto jest prokuratorem krajowym i kto wobec tego sprawuje realną kontrolę nad siedzibą Prokuratury Krajowej. Po decyzji Bodnara w sprawie Barskiego jego zastępca Robert Hernand wydał zarządzenie przewidujące, że na teren prokuratury mogą wejść tylko jej pracownicy, którzy mają identyfikatory, a pozostałe osoby musiałyby uzyskać jego zgodę. Spór eskaluje – wczoraj Adam Bodnar zażądał od rzecznika dyscyplinarnego prokuratora generalnego Marka Woźniaka wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec Hernanda. Według ministra Hernand naruszył godność urzędu prokuratora, nagrywając go 12 stycznia telefonem. „Prokurator Hernand obcesowo wyrażał dezaprobatę co do decyzji PG Bodnara, dotyczącej prokuratora Dariusza Barskiego, podważając prawne podstawy działania PG. Poza tym prokurator Hernand przekazał nagranie komuś, kto następnie udostępnił je w sieci” – przekonuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Z kolei przeciwni działaniom Bodnara zastępcy prokuratora generalnego poinformowali o skierowaniu listu do europosłów i szefowej KE, w którym proszą o „podjęcie działań mających zapobiec łamaniu polskiego prawa”.