Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-02-23

Ruska bida

Groby rosyjskich żołnierzy. Sankt Petersburg, 23 września 2023 r.Groby rosyjskich żołnierzy. Sankt Petersburg, 23 września 2023 r.

W pakiecie kłamstw, które promują propagandyści, pożyteczni idioci i ekonomiczni analfabeci, pojawia się jedno wyjątkowo głupie: że Rosjanom żyje się dobrze

Tucker Carlson, udający dziennikarza komiwojażer bzdur, który przeprowadził quasi-wywiad z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, wykorzystał pobyt w Moskwie do odwiedzenia tamtejszego supermarketu. Widząc niskie jego zdaniem ceny żywności i tłumek klientów, zawyrokował, że ludziom w Rosji żyje się lepiej niż Amerykanom, po czym zadeklarował, że przywódcy USA zniszczyli jego kraj, a on sam czuje się „zradykalizowany” w tym poglądzie.

W rzeczywistości jedyny radykalizm, jaki jest jego udziałem, to radykalizm upartej ignorancji. Ocenianie poziomu życia Rosjan po jednej wizycie w sklepie, w dodatku w centrum Moskwy, to ten sam poziom wnikliwości, który kazał ludziom na podstawie obserwacji wschodów i zachodów Słońca wierzyć, że obraca się ono wokół Ziemi.

Panie Carlson, może i ceny w Rosji są niższe niż w USA, lecz Rosjanie przeznaczają na jedzenie średnio 40 proc. rozporządzalnego dochodu, Amerykanie ok. 11 proc., a Europejczycy ok. 14 proc. Rosjanie wydają tyle nie dlatego, że są obżartuchami, a dlatego, że ich dochód jest tak niski, że na niewiele poza jedzeniem im starcza. Choć z Moskwy może być to niezauważalne, w kraju panuje ubóstwo.

Czarna godzina

Termin „ruska bida” nie brzmi najpoważniej, przyznaję, ale niepoważne enuncjacje miłośników dyktatorów domagają się prześmiewczej retoryki. Nie oznacza to, że nie traktuję biedy Rosjan serio. Przeciwnie. Poza tym, że jest ona ludzkim nieszczęściem, jest też potężnym narzędziem putinowskiego reżimu.

Myliłby się ten, kto by twierdził, że bieda w kraju jest problemem dla Kremla. Przeciwnie, ona tworzy jego polityczne zaplecze. Putin oraz jego oligarchiczne elity trwają dzięki doskonalonej przez dekady zdolności do materialno-mentalnego grabienia zwykłych Rosjan. Ci zwykli Rosjanie od dekad są przyzwyczajani do materialnego minimum, zarazem przekonywani, że jest to maksimum, na które mogą realistycznie liczyć. Umożliwia się im obserwowanie bogatego Zachodu, lecz machina propagandowa dba o to, żeby do każdej łyżki miodu ściekającej z takich obserwacji dorzucić beczkę dziegciu: może i na Zachodzie mają chodniki i asfalt w każdej wsi, ale korzystają z nich zdemoralizowani do cna ludzie. To nie dla rosyjskiej duszy, którą uwznioślają rzeczy inne niż pełna lodówka.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00