energetyka
Amerykańsko-francuska gra o polski atom
Sposób realizacji projektów jądrowych w regionie może postawić w trudnej sytuacji polski rząd. Wracają pytania o prawidłowość wyboru technologii dla elektrowni w Choczewie

Koreański Hyundai, jako jedyny z pięciu oferentów, przeszedł w zeszłym tygodniu do kolejnego etapu postępowania w sprawie budowy dwóch nowych bloków jądrowych w Bułgarii. Z przetargu odpadła m.in. amerykańska firma Bechtel, która ma budować elektrownię w Choczewie. Hyundai ma teraz przedstawić wiążącą ofertę na budowę dwóch reaktorów AP1000 – takich samych, jakie są planowane nad Bałtykiem. Z dokumentacji przeanalizowanej przez portal branżowy Nuclear.pl wynika, że budowa pierwszego reaktora potrwa pięć lat, a kolejnego – 4,5 roku. Jeśli inwestycja dojdzie do skutku, będą to pierwsze jednostki jądrowe w Bułgarii opierające się na zachodniej technologii.



