rozmowa
Nic nie odbyło się siłowo
Bodnar: Albo się pełni funkcję w sposób aktywny i zaangażowany, albo tylko się udaje, że się jest prokuratorem generalnym czy ministrem
Co pan usłyszał na odchodne od premiera Donalda Tuska?

Adam Bodnar, senator Koalicji Obywatelskiej, do niedawna minister sprawiedliwości
Adam Bodnar, senator Koalicji Obywatelskiej, do niedawna minister sprawiedliwości
Że docenia moją służbę i to, co zrobiłem w czasie pełnienia funkcji. Premier bardzo zwraca uwagę na te wszystkie działania, które doprowadziły do odblokowania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy: zmiany w funkcjonowaniu organów państwa, prokuratury. Ale jednocześnie zaznaczył, że jest mu potrzebny nowy impuls w kontekście rozliczeń.
Usłyszał pan, że w rządzie nie potrzeba „prawnych purystów”?
Takie słowa nie padły, ale jest prawdą, że przy pełnej determinacji, by pewne rzeczy zmieniać, chciałem się jednak trzymać granic obowiązującego prawa.
Spodziewał się pan odwołania?
Od wyborów prezydenckich odczuwalna była atmosfera zbliżających się decyzji personalnych w rządzie, ale też wiele osób mi mówiło, że premier nigdy nie wypuszcza plotek dotyczących zmian, zawsze do ostatniej chwili trzyma te karty przy sobie. Natomiast nie da się ukryć, że koalicja planowała na lipiec i sierpień intensywną pracę i finiszowanie wielu projektów, które miały realizować program rządu. Plan był tak ułożony, by 7 sierpnia Rafał Trzaskowski mógł już podpisywać gotowe ustawy. Wygrana Karola Nawrockiego siłą rzeczy odwróciła dynamikę polityczną w Polsce.




