europa
Populistyczna narracja ma się dobrze w mainstreamie
Umiarkowani politycy tkwią w błędnym kole, do którego sami dali się wepchnąć populistom. Chcąc zyskać kilka punktów w sondażach, europejscy demokraci licytują się ze skrajnymi formacjami na stanowczość w kwestii migracji
Choć trudno wytyczyć dokładną trajektorię tego, jakim zmianom ulegała w ostatnich latach narracja o migrantach, dwie daty narzucają się same. Pierwsza to kryzys uchodźczy z 2015 r., druga to ponowne objęcie urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa w 2025 r. Na łamach „The Washington Post” tak o tej paraleli pisze Ishaan Tharoor: „Kiedy Trump po raz pierwszy startował w wyścigu do Białego Domu, hurtowo zapożyczył postulaty europejskiej skrajnej prawicy, która w tamtym czasie protestowała przeciwko napływowi na Stary Kontynent setek tysięcy migrantów – głównie z Syrii i Afganistanu. Trump wykorzystał też atak terrorystyczny w Paryżu z listopada 2015 r., wskazując, że takie niebezpieczeństwo może grozić też Amerykanom. Następnie wezwał do »całkowitego zakazu wjazdu muzułmanów« do USA, co zszokowało waszyngtoński establishment”.




