kolej
Sześcioletni poślizg tunelu w Łodzi
Najwcześniej w 2028 r. pojedziemy podziemnym przejazdem kolejowym pod Łodzią. Ta jedna z najbardziej opóźnionych inwestycji w III Rzeczypospolitej zdrożeje o prawie 1 mld zł

Choć jeszcze w połowie lutego minister infrastruktury Dariusz Klimczak mówił, że nie ma zgody na wniosek wykonawcy tunelu w Łodzi, który chce wydłużenia prac o rok – do połowy 2027 r., to teraz resort zmienia stanowisko. Wiceminister Piotr Malepszak informuje, że najpewniej będzie akceptacja przesunięcia terminu. Wykonawca – Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów z Mińska Mazowieckiego. – argumentuje, że wydłużenie prac jest konieczne ze względu na napotkane anomalie gruntowe i potrzebę przeprowadzenia dodatkowych działań po zawaleniu się we wrześniu 2024 r. fragmentu kamienicy przy al. 1 Maja 23. Od tego wydarzenia wciąż wstrzymane jest drążenie głównego tunelu o średnicy 14 m. Rzecznik inwestycji Piotr Grabowski zapowiada, że niebawem tarcza przesunie się o niedługi odcinek do specjalnego miejsca postojowego i przejdzie kilkutygodniowy przegląd oraz wymianę niezbędnych elementów. Jednocześnie rzeczoznawcy będą mogli ocenić stan dwóch kamienic – tej, przy której zawaliła się oficyna, i kolejnej, pod którą wykryto niestabilne grunty. Jest szansa, że po ok. pół roku do swoich mieszkań będzie mogło wrócić 200 osób. Wiosną wykonawca chce przekazać zamawiającemu – spółce PKP Polskie Linie Kolejowe dodatkowe informacje, które będą potwierdzać konieczność przesunięcia terminu prac. Na razie zleceniodawca uważa, że przedstawione przez wykonawcę okoliczności nie uzasadniają przesunięcia prac o rok. – PLK ponownie rozpatrzy wniosek PBDiM, pod warunkiem, że będzie on zawierał rzetelne wyjaśnienia przyczyn – niezależnych i niezawinionych przez wykonawcę – skutkujących wydłużeniem terminu zakończenia robót – mówi Rafał Wilgusiak z biura prasowego PKP PLK.




