Polskie szpitale ledwo dyszą
Szpitale powinny być gotowe na wypadek konfliktu zbrojnego. Nie można więc tracić kolejnego roku na rozmowy o finansach NFZ. Należy działać – uznali uczestnicy debaty „Sytuacja finansowa szpitali i ich wiarygodność w oczach dostawców i instytucji finansowych” zorganizowanej przez DGP

Po trzech kwartałach 2024 r. zadłużenie szpitali wyniosło niemal 24 mld zł. To o 1 mld zł więcej niż rok wcześniej. Zobowiązania wymagalne przekraczają już ponad 3 mld zł. Do tego dochodzą opóźnienia w płatnościach za zrealizowane usługi. Placówki medyczne czekają na rozliczenie 2024 r. Optymizmem nie nastraja luka finansowa NFZ, która, jak pokazują raporty ekspertów, będzie się powiększać.
Brakuje pieniędzy, jest niepewność
– W najgorszej sytuacji są szpitale powiatowe. Chcemy leczyć chorych, ale do tego potrzebne są pieniądze – mówi Krzysztof Żochowski, wiceprezes zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, i dodaje, że dramatem polskiego systemu opieki zdrowotnej jest niepewność.
– Opracowanie planu finansowego staje się coraz większym wyzwaniem. Gdy zaczyna się nowy rok, dyrektorzy szpitali zastanawiają się, jaka będzie polityka państwa, czy dostaną pieniądze za nadwykonania, ile wyniesie zapłata za świadczenia, czy wycena leczenia zawałów i udarów wzrośnie, czy zmaleje. Dziś szpitale leczą nie zgodnie z sytuacją epidemiczną w regionie, ale z programami wsparcia ogłaszanymi przez rząd – tłumaczy i dodaje, że brak strategii i pomysłów na rozwój ochrony zdrowia w Polsce to kolejna bolączka.





