UTRATA MANDATU PRZEZ RADNEGO
Przepisy o utracie mandatu przez radnego są zgrupowane w ustawie o samorządzie gminnym i w Kodeksie wyborczym. Trzeba jednocześnie realizować nakazy dwóch ustaw, które zawierają wiele zwrotów ogólnych, nieposiadających definicji ustawowych. Powoduje to trudności w prawidłowym stosowaniu tych przepisów.
Radnym i samorządom problemy sprawia rozpoznanie, jakie są konsekwencje naruszania przez radnych zakazów ustawowych w zakresie łączenia z mandatem innych aktywności (np. pracy, dodatkowych zleceń, pełnienia równolegle innych funkcji w JST). Wielkim problemem dla radnych są od lat niedookreślone w przepisach pojęcia „funkcje” i „działalność” – których nie wolno im łączyć z mandatem radnego.
Wygaszenie mandatu nie jest sankcją
Dla sądów wygaszenie mandatu radnego nie jest sankcją. To spostrzeżenie ma wymiar praktyczny – radny nie zatrzyma procedury pozbawienia go mandatu poprzez wykazanie, że stopień zawinienia w jego indywidualnej sprawie jest niewielki.
W pismach kierowanych do sądu nie ma sensu marnowanie miejsca na opis korzyści społecznych, jakie powstały wskutek naruszenia zakazu np. pracy radnego dla gminy. Przykładowo sądu nie zainteresuje to, że spółka radnego – świadcząc usługi na rzecz gminy – zrobiła to tak, że gmina zyskała:
bo zapłaciła za usługi wywozu nieczystości mniej niż według stawek rynkowych, albo
wydzierżawiając radnemu ziemię od lat leżącą odłogiem, której nikt inny niż radny nie chciał zagospodarować.
Wygaśnięcia mandatu radnego sądy administracyjne nie postrzegają też jako konsekwencji korupcji. Sądy nie badają tu bowiem, czy doszło do korupcji. Utrata mandatu nastąpi nawet w sprawach, w których w ogóle nie ma płatności na rzecz radnego. Innymi słowy, radny może stracić mandat, gdy gmina nic mu nie zapłaciła (za usługi świadczone pro bono). Cel omawianych przepisów jest inny niż ukaranie radnych. (zob. np. wyrok NSA z 30 stycznia 2020 r., sygn. akt II OSK 34/20).
