Pozorowane ugody nie będą się opłacać
Już od 30 czerwca br. wniosek o zawezwanie do próby ugodowej czy wszczęcie mediacji jedynie zawiesi bieg terminu przedawnienia, ale go nie przerwie. To, że nie będzie biegł na nowo, ma zakończyć obecne nadużycia
A wszystko za sprawą wchodzącej od najbliższego czwartku ustawy z 2 grudnia 2021 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny, ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 2459). Wprowadzane zmiany mogą przyczynić się do znacznego spadku popularności tzw. zawezwania do próby ugodowej - szczególnie w tych przypadkach, gdy celem wierzyciela jest w istocie jedynie wydłużenie czasu na dochodzenie roszczeń, a nie porozumienie z dłużnikiem. Wyeliminowanie nadużywanej praktyki przywróci temu instrumentowi prawnemu, podobnie jak mediacji, naturalną jego funkcję jako narzędzia umożliwiającego ugodę i prowadzącego do jej zawarcia. Przyczyni się też do zmniejszenia liczby spraw w sądach. Dla wierzycieli oznacza jednak konieczność zmiany taktyki. Ale po kolei.
Dotychczasowe regulacje
Zacznijmy od wyjaśnienia mechanizmu wniosku o zawezwanie do próby ugodowej, który w ostatnich kilkunastu latach cieszył się ogromną popularnością wśród wierzycieli. Zgodnie z utrwalonymi poglądami doktryny i orzecznictwa ten środek prawny - jako czynność przedsięwzięta bezpośrednio w celu dochodzenia roszczenia - rodził skutek w postaci przerwania biegu terminu przedawnienia (biegł on na nowo). Inaczej mówiąc: wydłużał w praktyce czas przyznany wierzycielowi przez prawo na dochodzenie roszczeń. Co szczególnie istotne, skutek ten następował niezależnie od wyniku postępowania pojednawczego, tj. od tego, czy doszło do zawarcia ugody i to nawet bez udziału uczestnika (dłużnika) w posiedzeniu pojednawczym. Tożsamy skutek powodowało również wszczęcie mediacji - do tego niezbędna była jednak zgoda drugiej strony (o którą w obliczu wspomnianej konsekwencji nie było łatwo).
